Turbosprężarki, choć nie są wynalazkiem nowym, to dopiero od stosunkowo niedawna zaczynają cieszyć się rosnącą popularnością wśród kierowców. Dzięki tym niewielkim urządzeniom można znacznie podnieść efektywność silnika i dynamikę jego pracy. Jednocześnie turbosprężarka jest elementem dość delikatnym i podatnym na uszkodzenia – aby służyła długo, należy o nią odpowiednio zadbać. Nie jest to trudne, wystarczy stosować się do kilku zasad.
Spokojnie na starcie
Turbosprężarka potrzebuje chłodzenia. To zapewnia jej olej doprowadzany z układu smarowania. Potrzebuje on jednak trochę czasu, by po uruchomieniu silnika upłynnić się i dotrzeć do turbosprężarki i rozpocząć smarowanie. Dlatego podstawowa zasada eksploatacji turbosprężarki brzmi – nie wprowadzać silnika na wysokie obroty zbyt szybko po starcie. Bardzo ostre ruszanie spowoduje, że turbosprężarka będzie przez te kilka chwil pracować „na sucho” – wzrost temperatury jej ruchomych elementów może bardzo szybko doprowadzić do ich zniszczenia.
Prawidłowe gaszenie silnika
Samochody z silnikiem pozbawionym turbodoładowania można gasić od razu po zatrzymaniu się w miejscu. W przypadku silników z turbosprężarkami jest to jednak bardzo poważny błąd. Dlaczego? Ponieważ po zatrzymaniu wozu turbina pracuje jeszcze przez kilkadziesiąt następnych sekund i w tym czasie wymaga stałego dopływu oleju. Jeśli silnik zostanie wyłączony nim turbina się zatrzyma, nie będzie odpowiednio smarowana – w ten sposób dochodzi do zatarcia mechanizmu. Ponadto zdarza się, że część oleju zatrzymuje się w turbosprężarce i gęstnieje, blokując tym samym kanały olejowe. Krótko mówiąc – po zatrzymaniu samochodu należy pozwolić silnikowi chodzić przez około 30-60 sekund na wolnych obrotach, aby dać turbosprężarce szanse na zatrzymanie się – dopiero wtedy można wyłączyć silnik.
Regularna wymiana oleju
Jak widać, olej pełni bardzo istotną rolę w eksploatacji turbosprężarki. Dlatego należy dbać o jego regularną wymianę. Nawet jeśli producent oleju zaleca wykonanie wymiany po około 2 latach lub przejechaniu 30 tysięcy kilometrów, warto skrócić ten czas do np. roku i 15 tys. km. Oczywiście nie zaszkodzi wymieniać olej częściej, jeśli turbosprężarka jest wyjątkowo intensywnie używana. Chodzi o to, że w toku pracy olej zbiera zanieczyszczenia i gęstnieje, przez co traci swoje właściwości smarne i może stopniowo zapychać kanały olejowe. Przy wymianie oleju należy koniecznie pamiętać też o wymianie filtrów, aby usunąć stare zanieczyszczenia.
Jazda na wysokich obrotach
Tak zwany „ecodriving”, choć pozwala dość znacząco obniżyć spalanie paliwa i tym samym zredukować koszty jazdy, nie wpływa dobrze na stan turbosprężarki o zmiennej geometrii, w której przy niskich obrotach gromadzi się nadmiar sadzy i nagaru. Dlatego warto od czasu do czasu mocniej nacisnąć pedał gazu i pozwolić silnikowi wejść na wyższe obroty. Jeśli samochód służy przede wszystkim do jazdy po mieście, gdzie nie ma zbyt wiele okazji, by pozwolić sobie na wkręcenie wysokich obrotów, dobrą praktyką jest zabieranie samochodu raz na jakiś czas na dłuższą przejażdżkę na trasy szybkiego ruchu. W czasie jazdy na wysokich obrotach turbosprężarka będzie miała możliwość oczyścić się.
Reaguj na niepokojące objawy
Nawet ścisłe stosowanie się do powyższych zaleceń nie gwarantuje, że z czasem turbosprężarka nie ulegnie uszkodzeniu. Dlatego należy stale zwracać uwagę na ewentualne, niepokojące objawy, takie jak:
– wyraźny spadek mocy silnika, brak przyspieszenia,
– stuki, głośne gwizdanie i inne dźwięki towarzyszące pracy turbosprężarki,
– zabarwienie spalin na czarno lub niebiesko,
– ubytek oleju.
Ważne, żeby po zauważeniu takich objawów jak najszybciej reagować – wcześnie przeprowadzana naprawa lub regeneracja turbosprężarki daje większą gwarancję, że urządzenie odzyska swoją sprawność. Jazda z uszkodzoną turbosprężarką może z kolei prowadzić nie tylko do uszkodzenia jej samej, ale również awarii silnika.